Porcelanowa lalka


Chłód w pokoju wywoływał u niej gęsią skórkę. Spojrzała na stojącą nad nią półkę. Rząd porcelanowych lalek spoglądał na nią. Przeszywały ją tym swoim zimnym spojrzeniem. Tak jakby już samym swym wzrokiem chciały ją skrzywdzić. Zrobiła krok do przodu. Weszła na łóżko. Mocno wyciągnęła ręce do góry. Ciemne włosy lalki łaskotały ją po dłoni. Wyciągnęła dłonie jeszcze raz. Delikatnie odłożyła drugą lalkę na wielkie łóżko. Dwie ulubione lalki. Pierwsza, najbardziej do niej podobna, miała jej kolor włosów. Odróżniało ją od niej tylko to, że miała lekko falowane włosy i niebieskie oczy. Wzięła je na kolana. Widziała ich ból. Ten niepokój i strach. I rodzącą się w nich przez to nienawiść. Gdyby mogły, wyładowałyby ją choćby i na niej. To na tą dorastającą dziewczynkę skierowały swoją złość. Spojrzała im w oczy. Długo i nieprzenikliwie patrzyła, wpatrywała się w nie. Gdzieś w niej tlił się zdroworozsądkowy strach, który odczuwa każdy człowiek, ale ona od dawna wiedziała, że to bez sensu. W pewnym sensie je rozumiała. Było jej ich żal. Ten problem, który od dawna nawiedzał ten pokój, będący jej domem w domu. Jej małe królestwo. Wszystko to z nastaniem mroku zmieniało się w ziemię niczyją. Na której ciągle toczyła się wojna. Tam, gdzie mrok spotykał dopiero co zaczynające się tlić życie. Takie małe schowane pod kołdrą. W rogu pokoju, pod małą latarnią stojąca na półce nad jej głową.

Stali tam. Na środku pokoju. Zazwyczaj była ich trójka, czasami piątka. Czuła ich obecność. Pośród mnogości cieni i mar, szumów i odcieni ciemności widziała ich. Była pewna obecności tych istot. Mimo to co chwila zamykała z przerażenia oczy, nie raz płynęły jej z oczu łzy lub stłumiony krzyk tylko by nie rozjuszyć nocnych gości. Ciągle stali w tym samym miejscu. Patrzyli na nią. Obserwowali. Nieprzerwanie zadawała sobie pytanie, po co ją nawiedzają. Więc i ona siedziała i patrzyła lekko, wychylała głowę spod kołdry, tak jak robi to broniący się pies. Czasami postacie lekko się poruszały lub przesuwałyby zrobić miejsce dla nowych postaci. Może była swego rodzaju fenomenem, niepojętym stworzeniem, odszczepieńcem we własnej rasie i być może to ich tak w niej zainteresowało? Może coś na niej testowali? Może testowali granice bycia człowiekiem?

Gdy rano wstawała z łóżka, czuła wzrok porcelanowych lalek na sobie. Miały do niej pretensję o ostatnią noc. Uśmiechała się wtedy w lekkim grymasie, łącząc się z nimi jakby w bólu. Jechały na jednym wózku. Niestety każdy musiał jakoś przetrwać noc. Nie było wyboru, bo nikt nigdy im go nie dał. Najważniejsze było dotrwać do rana. Zostawić świat nocy za sobą, by znowu do niego powrócić, kładąc się do łóżka, gdy niewidoczne ręce otulały ją kołdrą do snu.

Spodobała Ci się historia? Pozostaw po sobie pamiątkę w postaci komentarza i sprawdź jakie historie kryją się za kolejnymi drzwiami...

EX SOULS -> https://bit.ly/2D7x8Ry

Klechda o pięknej dziewczynie -> https://bit.ly/2QSklGB

Komentarze

  1. jak tylko napisalas o porcelanowych lalkach, przeszedl mnie dreszcz, pelne napiecia , bardzo fajnie napisane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie Ci się spodobało :) miłego dnia :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zachęcam do przeczytania reszty opowiadań :)

Popularne posty z tego bloga

EX SOULS

Mała czarna

Zagadka