Po drugiej stronie
Gęste zarośla coraz dotkliwiej ją raniły. Zwolniła kroku, brakowało jej sił, by dalej biec. W pewnym momencie zdyszana oparła się o pień drzewa. Myślała, już tylko o tym, jak wielkim błędem, było udanie się w tamte rejony. Modliła się, by nie dopadli jej tak samo, jak pozostałe dziewczyny. Usiłowała wsłuchać się w otoczenie, lecz z przerażenia, słyszała tylko odpadające kawałki kory. I wtedy obudziły się w niej wyrzuty sumienia. Za to, że dała się tak oszukać. Żadna z nich, nie miała szans z tą zatrważającą siłą. Rozejrzała się dookoła i ruszyła przed siebie. Tuż przed nią migotały małe ognie lamp. Gdy tylko dotarła do drzwi domu, odwróciła się i spojrzała na las. Gdy zmrużyła oczy, zauważyła na skraju lasu liczne sylwetki istot, które widziała podczas transu. Weszła szybko do domu, zamykając drzwi na klucz. Zerwała się do pakowania rzeczy, wiedziała, że nie może dłużej tu zostać. Czuła tak wielkie przerażenie, że nie była w stanie logicznie myśleć. Miała przed oczyma ciągle obraz p...