Porcelanowa lalka
Chłód w pokoju wywoływał u niej gęsią skórkę. Spojrzała na stojącą nad nią półkę. Rząd porcelanowych lalek spoglądał na nią. Przeszywały ją tym swoim zimnym spojrzeniem. Tak jakby już samym swym wzrokiem chciały ją skrzywdzić. Zrobiła krok do przodu. Weszła na łóżko. Mocno wyciągnęła ręce do góry. Ciemne włosy lalki łaskotały ją po dłoni. Wyciągnęła dłonie jeszcze raz. Delikatnie odłożyła drugą lalkę na wielkie łóżko. Dwie ulubione lalki. Pierwsza, najbardziej do niej podobna, miała jej kolor włosów. Odróżniało ją od niej tylko to, że miała lekko falowane włosy i niebieskie oczy. Wzięła je na kolana. Widziała ich ból. Ten niepokój i strach. I rodzącą się w nich przez to nienawiść. Gdyby mogły, wyładowałyby ją choćby i na niej. To na tą dorastającą dziewczynkę skierowały swoją złość. Spojrzała im w oczy. Długo i nieprzenikliwie patrzyła, wpatrywała się w nie. Gdzieś w niej tlił się zdroworozsądkowy strach, który odczuwa każdy człowiek, ale ona od dawna wiedziała, że to bez sensu. W p...