Światła


Wielobarwne światła oblewały ludzkie ciała oddane tańcu. Rozsiadł się na dużej sofie, dopijając drinka. Przymknął oczy i wśród tych wszystkich osób, nagle dojrzał ją. Stała pomiędzy poruszającym się w rytm dźwięków ludzi. Wszyscy oni byli jak wizja nierealnego świata, narkotyczne halucynacje. Poddane tysiącom emocji, pragnień tak zmiennych, jak następny krok tańca. Światła spływały po ich twarzach jak strumień orzeźwiającej wody. Ich ciała poruszone jakby ekstazą zmieniły się w czyste pojęcie ducha. Spoglądał na nią, pragnął, by sen na zawsze zmącił jego spojrzenie. By sen ten na zawsze zatrzymał go dla siebie. Zraniony losem nie miał siły już dalej uciekać, chciałby ten lód człowieczy, swą lawiną szedł dalej bez niego. Pragnął utopić się w toni obojętności, bo ból przestał, być dla osoby tak długo cierpiącej już karą. Zamknął oczy snu. Wziął wdech. Zacisnął zęby i wszedł w tłum.

Wesołym tłumem poszukiwały przygód w Nocnym Mieście. W tym nierealnym świecie, gdzie z mrokiem odkrywało swą metafizyczną stronę. Gdzie nikt nie miał ciała, a składał się tylko z wolnego ducha. Uwolnionemu przez dary matki ziemi, by Ci mogli przetworzyć je na własną korzyść.

Niesione radością omijały co większe kałuże, by w pewnym momencie ja słowa jednej z nich skręcić w zaułku i wejść w podwórze, które kierowało do klubu. Uśmiechając się do bodyguarda, weszły do środka. Po zaopatrzeniu się w napoje ruszyły w poszukiwaniu wolnego miejsca.

Wsłuchana, kołysała się w rytm muzyki. Dawno nie była w tak fajnym klubie. Już od kilku miesięcy była sama i trochę zaczął jej doskwierać brak jakiejś ciekawej osoby, której chciała, by poświęcić dłuższą chwilę. Zamkniętymi oczami oddała się euforii chwili. Wszyscy znikli, popłynęli z czasem, a ona została tam. Na najwyższym piętrze nieba. Dwudzieste piąte piętro nieba. Nagle poczuła bliskość czyjegoś ciała, stykającego się z jej plecami. Poczuła jego ciężar ciała na swoim. Poczuła jak jego ręka z ramienia w dół. Wsunęła dłoń w jego długie blond włosy. Wtulone w jego ciało. Czułymi pocałunkami muskająca jego policzek. Tak niedbale poszukujących jakoby jego ust. Stali tak w tłumie wijący się ciał. Wreszcie przy sobie. Zgubieni przez własną chciwość, właśnie On pokazał im jak wygląda piekło…

Spodobała Ci się historia? Pozostaw po sobie pamiątkę w postaci komentarza i polub stronę na Facebook'u, aby być na bieżąco.

KLIKNIJ-> https://www.facebook.com/nadbystrzyckieklechdy/

Komentarze

  1. Jejku, świetne opowiadanie! Liczę na kontunuację:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za tak miły komentarz i bardzo cieszę się, że moje opowiadanie Ci się podoba :) Też myślałam o kontynuacji ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zachęcam do przeczytania reszty opowiadań :)

Popularne posty z tego bloga

Zagadka

EX SOULS

Przyjemne powroty