Bilet donikąd


Lekki wiatr poruszał wstążkami przywiązanymi do słupków. Szare chmury, przelewały się jak mleko z jednej strony nieba na drugą. Tłum ludzi nerwowo z niepewnością przemieszczał się dookoła. Ludzie ze zdziwieniem spoglądali na siebie, chcąc przykryć jakąś maską emocje, które czuli. Nawet najprostsza droga, stała się kręta, gdy napotkali oni na niej swoje ułomności, przed którymi niezgrabnie wyginając się na błotnistej drodze, próbowali omijać. Zazwyczaj szli w grupkach. Przyszli tam by odwrócić na chwilę głowę od świata, który przepełniał ich bólem i rozpaczą, choć wstydzili się przyznać do tego, nie tylko przed sobą samym, ale i przed innymi. Najgorszą sytuacją, jaką byli w stanie sobie wyobrazić, było to, że ktokolwiek na świecie dowiedziałby się o tej chęć, odwrócenia się od takiego świata sprowadzając na nich upokorzenie.

Wielka płachta materiału mieniła się na przemian kolorowymi pasmami. Wyglądała tak, jakby miała za chwilę unieść się w górę, jak dym z komina domu. Drewniane pale, mocno trzymały ją przy ziemi. Tak samo mocno ona trzymała się swojego planu. Pomimo bardzo młodego wieku, dziewczynka wiedziała, że oprócz ciekawych akrobacji, egzotycznych zwierząt, widywanych raz na parę lat głównie w zoo w Zamościu, czy klauna może tu spotkać również interesujące osoby, które w jakimś stopniu są w stanie przyczynić się do pojęcia niezrozumiałego dla niej tematu. Te poczynania, mogły za sobą nieść nie zbyt przyjemne konsekwencję, lecz zdając się na swój wiek, urok i spryt uznała, że warto spróbować. Zwłaszcza, że nie była sama. Gdy tylko przedarły się we dwie przez tabuny mieszkańców miasteczka, podeszły do drewnianej budki, pomalowanej na szarawo niebieski kolor, ze starą szybą i jakimś panem w środku, nazwanej kasą.

Osoba w środku nie wydała jej się za bardzo miła. Wszystko robiła pośpiesznie i przy jak najmniejszym udziale komunikacji międzyludzkiej, co najmniej jakby klienci byli parzącymi węgielkami z pieca w domu babci, do którego wujek nigdy nie pozwalał im się dotykać. Wręczył jej mamie bilety. Były to małe białe prostokąty, na których jeszcze mniejszy druczkiem wypisane, totalnie mało ważne dla niej informacje. Z racji niezbyt słonecznej pory roku, szły po lekko wilgotnej wyleniałej trawie. Bardzo bała się o swoje czyste buty, żeby nie dostać nagany, ze znowu je ubrudziła.

Spojrzała przed siebie. Wszyscy, którzy wychodzili ze środka, zamieniali się w migające różnymi barwami mglistymi śladami w powietrzu, niesieni z powrotem do codzienności przez utrzymującą się w nich ekscytację. Przed wejściem stały trzy osoby. Musieli to być pracownicy cyrku. Osoby, których szukała. Tak bardzo chciała i liczyła, że są jak tamci. Chciała poznać kogoś, kto oderwany jest od jej rzeczywistości, tego miasta i tego, czym jest otoczona, kogoś poza zasięgiem wpływów tamtych osób, z którymi miała do czynienia w grupie. Byli jej szansą na bardziej obiektywne spojrzenie. A mogło ono takie być, bo nie mieliby z jej osoby żadnej korzyści. Zawsze byłą możliwość, że przypadkowo, w przypływie emocji coś powiedzą. Liczyła na szczęśliwy traf, tak jak zawsze trafiał się jej w zdrapkach, kupowanych w drewnianym niebieskim kiosku. Podeszły bliżej, zaczęła im się dokładniej przyglądać. Na początku byli zdziwieni, później poczuli się zagrożeni, lecz gdy tylko zdali sobie sprawę, że na pewno stoi przed nimi dziecko w pełni znaczeniu tego słowa i że ta kobieta, która trzyma ją za ręka to jej rodzina jak nie matka, co powiedziało im ich podobieństwo, uśmiechnęli się. Zastanawiała się, czy trafiła. To by było!- pomyślała. Wiedziała, że nie byli ludźmi, lecz tylko ukrywali się pod tą postacią. Weszły do wielkiego namiotu. Trochę rozczarowana siadła na długiej ławce ciągnącej się na całą długość widowni. Rozejrzała się dookoła. Na widowni przybywało ludzi. Mocne światła reflektorów raziły po oczach. Przedstawienie się zaczęło i tak zaabsorbowało małą dziewczynkę, że zapomniała o mijanych osobach.

Spodobała Ci się historia? Pozostaw po sobie pamiątkę w postaci komentarza i sprawdź jakie historie kryją się za kolejnymi drzwiami...

Przyjemne powroty -> https://bit.ly/2NLG9l0

Wieczorna gmatwanina -> https://bit.ly/2Tnc4MN

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

EX SOULS

Mała czarna

Zagadka